O sobie
Aktualności
O rodzinie
O Bohosiewiczach
Ormianie Polscy
Nasze wyprawy
Pupilek kot
Galeria
Ważne adresy
Ciekawe adresy
Kontakt
Po prostu
Nieaktualności

Co by tu jeszcze?


Słów kilka w sprawie grupy facetów
chcę tu wygłosić,
lecz zacząć muszę nie od konkretów,
a od przeprosin:
skruszon szalenie, o przebaczenie
pokornie proszę,
że trochę pieprzny jest felietonik,
który wygłoszę.

     Lecz mam nadzieję, że choć się w słowie
     tutaj nie pieszczę,
     to wybaczycie mi to, panowie,
     raz jeden jeszcze...

Otóż faceci wokół się snują,
co są już tacy,
że czego dotkną, zaraz popsują,
w domu czy w pracy,
gapią się w sufit, wodzą po gzymsie
wzrokiem niemiłym,
na niskich czołach maluje im się
straszny wysiłek !

     Bo jedna myśl im chodzi po głowie,
     którą tak streszczę:
     Co by tu jeszcze spieprzyć panowie,
     co by tu jeszcze ?

Czasem facetów, żeby mieć spokój,
ktoś tam przerzuci,
do jakieś sprawy, co jest na oko
nie do popsucia.
I już się prężą mózgów szeregi
i wzrok się pali,
i już widzimy, żeśmy kolegi
nie doceniali.

     A oni myślą w ciszy domowej
     lub w mózgów truście -
     Co by tu jeszcze spieprzyć panowie,
     co by tu jeszcz ?

Lecz choć im wszystko jak z płatka idzie,
sprawnie i krótko,
czasem faceci, gdy nikt nie widzi,
westchną cichutko,
bo mając tyle twórczych pomysłów,
tyle zdolności,
boją się, by im wkrótce nie przyszło
trwać w bezczynności.

     A brak wciąż wróżki, która nam powie
     w widzeniu wieszczym:
     jak długo można pieprzyć, panowie
     jak długo jeszcze ?

Pozwólcie, proszę, że do konkretów
przejdę na koniec:
okażmy serce dla tych facetów,
zewrzyjmy dłonie,
weźmy się w kupę, bo w tym tkwi sedno,
drodzy rodacy,
by się faceci czuli potrzebni
w domu i w pracy.

     Niechaj ta myśl im wzrok rozpłomienia,
     niech zatrą ręce,
     że tyle jeszcze jest do spieprzenia !
     A będzie więcej !


Autor: Wojciech Młynarski


Ten tekst wcale nie powstał w dzisiejszej rzeczywistości 2000 roku !!!!! Do rozpieprzenia pozostało już coraz mniej.
 
 
Copyright © 2001 Andrzej Bohosiewicz.