O sobie
Aktualności
O rodzinie
O Bohosiewiczach
Ormianie Polscy
Nasze wyprawy
Pupilek kot
Galeria
Ważne adresy
Ciekawe adresy
Kontakt
Po prostu
Nieaktualności

33 mgnienia - krótkie szkice poetyckie

Tadeusz Łukasiewicz Tigran - malarz i poeta


Motto:

Są wiersze - i jest Poezja

ale to nie jest to samo.

(Izabela Mól - 23.III.2004)


Na wprost wieczornych zórz

wąską ścieżką wśród trzcin

przez dawne mokradła.

Brakowało tylko kaczki

by rozwinąć m a k i m o no.

****************************


Nocą. Aleją wśród wysokich topoli.

Szorstką kolumnadą

szumiącą jak morze.

Niepokój - potęga - i ciepły

wiatr, który się zwierzał

szeptem - wskroś osi.



***************************


Ściemniało - a potem

sypnęłó gwiazdami

jak rozbitym kryształem

- z średnowiecznych witraży.

*************************


Stąpając po bagnisku

- myślał: "Czy przyłożywszy

ucho do ziemi - ktoś

usłyszałby moje kroki na drugiej półkuli?"

**********

Jak Gilgamesz - od południa

do późnego wieczoru -

wśród szumiących szuwarów.

(I powrót przez orne pole - do drogi.)

************************


Z dawna - (jak zapamiętał)

...Pastor Mc' Kenzy

pisze kazanie...

- którego słuchać

nie będzie

NIKT!

*******************************


Brzmiało c i s z ą

...s p a d a j ą c ą

... k r o p l a m i.

*********************************


>Skalne jezioro na Zakrzówku <

W kamiennej białej misie

ciekłe niebo

po którym płyną wpław

dwaj nadzy mężczyźni

agronauci - żeglarze

na biełym obłoku.

**************************


Daleko - daleko- a zarazem

tak b l i s k o

(że nie widzisz!)

************************


Nad ranem:

Z okna bloku - widok

jak przez okrętowy bulaj.

Zdało mu się:

- płynie wielkim p a s a ż e r e m

Po żółtym oceanie.

*******************************


Świtem - lecz jeszcze

w półmroku

w gęstwinach

czarnych gałęzi

gwałtownie-

- jak chińskie race

pękały świergotem

pierwsze rozkwity

zbudzonych tam

ptaków

Tak zaczynało się n o w e...

*******************************


>Spacer<

Długo - długo

"jak gdyby nigdy nic".

I n a g l e!

Lśnienie - blask...

Nie!

To o m s z ł o ś ć nieba

koloru dorodnej dojrzałej

fioletowej śliwy.

******************************


Rano - mgła- mróz

  ludzie - jak widma

  ...daleko - daleko.

  A później...

   Słońce...!

   ten Jubiler Światła

     Artysta,

  który przemienił świat

  w słoneczno lodowy

     - t r y u m f!

- W w y ś n i o n y d i a d e m

z mialiardów brylantów

i koronek z platyny

    ...szronu.

Boże - to tylko "piękne słowa"

Gdy tam ... fenomen

- P i ę k n o!

- bez słów...

        29 stycznia 1999

***************************************


Na leśnej polanie

"Wielkie Lipowe Miasto"

szumiące pszczołami

drzewo jak morze.

Pachnące dotknięcie

lamy - angory - jedwabiu

zamknięte w dłoni

na s z c z ę ś c i e......

        8.IV.95

*************************


(Usłyszane we śnie:)

"... z prochu powstałeś.

W kamień się zmienisz.

Wodospady nosić cię będą."

**************************


Wieczór - jak skała

tężał powoli

w chłodny kryształ nocy.

Wtem-

nagły popłoch ptaków

wypłoszył słońce.

Wypełzło zwolna

całe w krwawej glorii.

        30.III.95

************************************


>Primavera<

W korytarzu nocy

zapachem żonkila

wonne musnięcie

z daleka - po zimie

Delikatne światełko

do przejścia przez jezdnię

na brudnej ulicy.

        2.IV.95

******************************


>Według Ruszczyca<

Wynurzony zza

wzgórza rolnik

kroił pługiem pajdy ziemi

jak bochen chleba

przy rodzinnym posiłku

na ojczystym stole.

************************************


Lesie mój -

słyszę już

daleki twój łopot...

- Wielkiej Zielonej

Chorągwi Proroka

na wietrze!

        19.IV.98 ( drugi dzień świąt W.N.)

*********************************


>Skała<

Stojąc przez wieki

w tym miejscu

- tak los to uczynił -

"Stałam się skałą"

Teraz

jak biały Królewski Flagowiec

płynę przez Oceany

bezkresnych Przestworzy.

I pytam

mijanych tam gwiazd:

"Kim jestem

i gdzie jest moje miejsce?"

Może od nich otrzymam odpowiedź?

        3.III.1996

***************************************


Jeszcze tylko =

chwila:

i już za grzbiet wzgórza

słońce zatoczyło

złote koło dnia.

I skryło tam swoją

królewską koronę.

Wtedy to:

- z naprzeciwka

wybiegł na opustoszały

stadion nieba

K s i ę ż y c !

- samotny - zdyszany

m a r a t o ń c z y k.

        1994 r.

*****************************


W las

ścieżką

oszronioną

jak trzydniowym zarostem

pomiędzy czarne słupy drzew.

Tam -

gdzie wieczorne słońce

konało otwartą a o r t ą.

        31.I.95

************************************


W Wigilię

wieczorem - do domu

jak do baraku.

I do poduszki

jak do matki.

Której - nie zaznał.

        24.XII.1994

******************************


>Wspomnienie<

Jego dom

wypędzonego dzieciństwa

- jak wagon towarowy

- nocą...

jakieś jaworzno

trzebinia szczakowa.

Coraz słabsze światełko

gasnące powoli w oddali.

Znikąd - nawet -

kropli ciepła.

        28.X.1997 ( w św. Judy Tadeusza )

**********************************


W nocy 23/24.III.95

Powiedz:

-" Czy jest taki Ktoś

kto TAK kocha.

I kochać nie przestanie?"

- Nie - Panie....

     ( usłyszane we śnie)

********************************


>Człowiek<

Tylko On

tylko On - j e d e n

pomiędzy

niebem

i ziemią

- żyje

- wybiera...

        7.XII.03

***********************************


Miłość

to S t a j e n k a

do której - my

Królowie

w wędrówce

w pielgrzymce

w podróży

bez G w i a z d y

całe życie!

        15.I.05



************************


Dni nasze

- jak ....kartki

- jak ... kamyki

jak ...

na Wielką

Mozaikę Życia.

..................

Trzeba ją tylko ułożyć....

        24.III.01

***************************************


Czas - oddala.

Lecz niekiedy

bardziej jeszcze

przybliża.

        14.III.04

***********************************


"Miłość i sentyment

już nie rodzą się dzisiaj

w tym samym pokoju".

        (sentencja usłyszana we śnie) ok. 1.XII.2000r.

***********************************


>Było - minęło<

Ważyli nim - jak waży się

w hurtowni towary

A on był - jak waga

- z dziecięcych zabawek.

(Lecz nikt o tym nie wiedział

.... i nie wie.)

        22.II.05

******************************


>Powracająca fala<

P o m i ę d z y

złotem wrześniowego

popołudnia

i błękitnym cieniem

zmierzchu -

zobzczyłtę, która

za kilka lat - nieśmiało

w s p o m n i e n i e m

powie mu:

"m o g ł e ś..."

        2.IX.95

**************************


Tu będzie jeszcze kilka słów komentarza od autora......

 
 
Copyright © 2001 Andrzej Bohosiewicz.